Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "soli skira", znaleziono 7

Smak soli unosił się w powietrzy. Czułem ją na ustach, we włosach, na swojej bladej skórze. Drażniła moje rany na dłoniach i na kolanie, ale najbardziej szczypała w tę na czole, z której jeszcze wieczorem sączyła się krew.
Pomyślała o sekretach ukrywanych przez ludzi i o tym, że są jak blizny albo rany pod skórą. Nie zawsze je widzisz, ale jeśli ich dotkniesz w niewłasciwy sposób, możesz spowodować wielki ból.
Pomyślała o sekretach ukrywanych przez ludzi i o tym, że są jak blizny albo rany pod skórą. Nie zawsze je widzisz, ale jeśli ich dotkniesz w niewłaściwy sposób, możesz spowodować wielki ból.
Reszta widocznej spod piżamy skóry pokryta była strupami lub opatrunkami. Oddychał przez rurkę wciśnięta gdzieś do gardła, a z jego ciała wychodziło więcej kabli niż ze średniej wielkości skrzynki z bezpiecznikami. Samo patrzenie na przyjaciela w tym stanie sprawiało, że Adam odczuwał fizyczny ból.
Z Seulu Pjongjang wygląda jak wiszący nad Półwyspem złowieszczy cień, oddalony o dwieście kilometrów, tak bliski, ale niedający się dotknąć. Po dekadach takiej tęsknoty w narodzie budzi się rozgoryczenie. Ludzie wciąż rozpamiętują stratę, jak nieuleczalną chorobę, nieusuwalny zawód i ból. Mogą się tylko zastanawiać, co się stało z życiem, które mieli razem prowadzić. Dla tych z nas wychowanych przez matki i ojców, którzy doświadczyli takiej traumy na własnej skórze, przerwanie tego rozpamiętywania jest niemożliwe.
"Jak wygląda świat, kiedy życie staje się tęsknotą? Wygląda papierowo, kruszy się w palcach, rozpada. Każdy ruch przygląda się sobie, każda myśl przygląda się sobie, każde uczucie zaczyna się i nie kończy, i w końcu sam przedmiot tęsknoty robi się papierowy i nierzeczywisty. Tylko tęsknienie jest prawdziwe, uzależnia. Być tam, gdzie się nie jest, mieć to, czego się nie posiada, dotykać kogoś, kto nie istnieje. Ten stan ma naturę falującą i sprzeczną w sobie. Jest kwintesencją życia i jest przeciwko życiu. Przenika przez skórę do mięśni i kości, które zaczynają odtąd istnieć boleśnie. Nie boleć. Istnieć boleśnie - to znaczy, że podstawą ich istnienia był ból. Toteż nie ma od takiej tęsknoty ucieczki. Trzeba by było uciec poza własne ciało, a nawet poza siebie. Upijać się? Spać całe tygodnie? Zapamiętywać się w aktywności aż do amoku? Modlić się nieustannie? "
W stronę wybrzeża wysyłał karawany z kością słoniową, złotem, skórami, kadzidłem, piżmem cywety i innymi wonnościami oraz kawą. W głąb lądu za jego sprawą zmierzały transporty indyjskiej bawełny, dzianych spódnic i tunik, toreb i bukłaków z koziej skóry, rozmaitych materiałów, takich jak flanela, wełna, aksamit, jedwab czy adamaszek, poza tym ozdób najróżniejszych, jako to naszyjników, bransolet, złotych galonów, paciorków, pereł. Praktycznie wszystko, co potrzebne do życia, można było znaleźć w jego ofercie. Ryż i mąka, sól i cukier, masło i oliwa, tytoń, chinina, wosk i świece, nożyczki i sznurek, skarpety i sandały – czego dusza zapragnie.
Raz przysłał mi karawanę złożoną z dwudziestu pięciu wielbłądów niosących na grzbiecie setki rondli z pokrywkami, tysiąc stożkowych pucharków, tysiąc szklanych karafek do miodu w różnych kolorach według jego projektu sporządzonych, ponad siedemset tac do pieczenia placków chlebowych. Narzekałem w liście do niego, aby był rozsądny i przysyłał mi tylko to, co mogę sprzedać, ale straszyłem go głównie po to, by obniżył cenę. Przyjaźń przyjaźnią, a interes interesem. Sprzedałem wszystko ze słusznym profitem, jeśli nie liczyć skrzyni różańców, krucyfiksów i figurek Chrystusa, których to wyrobów faktycznie nie dało się szybko upłynnić, podobnie jak ryz papieru do pisania, którego zastosowania miejscowi analfabeci nie znali.
Każdy robi błędy. Kiedyś sam nieopatrznie sprowadziłem ponad czterdzieści chromowanych litografii Madonn Rafaela i parę drewnianych Chrystusów naturalnej wielkości, które nie miały wzięcia.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl