Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sowa z nie", znaleziono 576

W policji nie ma przyjaźni. Jeśli chcesz mieć w tej firmie przyjaciela, to pisz raport i bądź przewodnikiem psa. Bo przyjaciel u nas to wróg, który jeszcze się nie ujawnił.
A typowy glina to człowiek, który ma problemy z życiem prywatnym. Nie potrafi sobie go ułożyć, ponieważ bycie gliną do spraw zabójstw oznacza pracę, która się nie kończy.
- O! To teraz taką mamy Rzeczpospolitą? Polską Republikę Statystyczną! Zabicie człowieka na ulicy już nie jest ważniejsze od podpierdolenia batonika na wyrwę dzieciakowi pod Lidlem, tak?
- Co ci mam odpowiedzieć ?
- Czas iść na emkę. Kiedyś był, kurwa, porządek.
Monotonia roboty gliniarza zadziwiłaby zwykłego człowieka. Przecież prowadzenie śledztwa to przede wszystkim zbieranie papierów. Notatki, ekspertyzy, protokoły przesłuchań - świadka, biegłego. Protokoły oględzin - miejsc, rzeczy. Grube teczki, pełne makulatury.
Bo nie rozumiesz, że prawdy ci w telewizorze nie powiedzą. Lepiej go oglądać niż słuchać. Tak jak żonę.
Każdego roku kilkunastu gliniarzy odbiera sobie życie. Kurwa, Hanys, od dziewięćdziesiątego więcej gliniarzy strzeliło sobie w łeb, niż kojfnęło na służbie! Robisz już niejeden rok ... - mówi ponuro - ... i czy myślisz, że jesteśmy inni niż cywile? Że wśród cywilów samobój to dwa, trzy trupy na sto tysięcy, a u nas dziesięć? Nikogo nie dziwi to, że nie ma listów, że nikt nie dzwoni, nie żegna się, nie ostrzega? Czemu cywile piszą listy, dzwonią, żegnają się, nawet polisy zakładają, a gliniarze nie? Myślałeś o tym ?
Praca w naszej policji nie jest taka jak w filmach. Kiedy podpadniesz, to to, co zrobiłeś wcześniej, idzie w niepamięć. Choćbyś był najlepszym gliną, nie ma to znaczenia. Wieczorem twój najlepszy kumpel zwolni cię z uwagi na ważny interes służby.
Robota kryminalnego to dziewięćdziesiąt procent nudy, pięć procent użerania się z przełożonymi, a reszta to dojazdy i akcja.
Pies to nie zawód, pies to charakter.
Wiesz, czego wtedy się nauczyłem? Szczerość to słabość. Chciałeś być kryminalnym, to bądź jak kryminalny. Im o tobie mniej wiedzą, tym jesteś silniejszy. W naszej robocie na pewnym etapie lepiej nie być szczerym. Z nikim.
W policji lepiej nie mieć przyjaciół. Ich strata boli bardziej niż w cywilnym życiu.
– Policja jest w komendzie głównej, w galowych mundurach, na uroczystościach z okazji Święta Policji, na mszach z kapelanami, z szoferami i służbowymi limuzynami za wypłatę pięć razy większą niż twoja lub moja. Tam jest prawdziwa policja. Prawdziwi policjanci piją drogą wódkę z politykami w drogich restauracjach.
– To kim jesteśmy ?
– Jesteśmy psami. I powinniśmy węszyć.
Najbardziej niebezpieczną bronią nie jest siła, lecz wiedza. A każdy ma jakieś słabości.
Nie po raz pierwszy w karierze, patrząc na przełożonego, stwierdził, że policja jest idealnym miejscem dla nieudaczników, psychopatów i zwykłych durni, którzy pną się po szczeblach kariery, a uczciwie pracujący prawdziwi policjanci odwalają czarną robotę, nie otrzymując w zamian nawet dobrego słowa.
Gliniarze się nie wieszają, nie podcinają sobie żył. Nie skaczą z wieżowców, nie rzucają się pod pociąg ani nie łykają tabletek jak nastolatki w ciąży! Kupujemy flaszkę, pijemy i pakujemy sobie kulkę w podniebienie ze służbowej broni. Ku chwale ojczyzny !
Jest takie powiedzenie: „Najskuteczniejszą formą pracy operacyjnej jest czysty przypadek”. Czasem się szuka, pracuje, analizuje i myśli, a potem okazuje się, że najważniejsza wskazówka cały czas była blisko. Mówią nawet, że sprawcy powinno się szukać już w pierwszym tomie akt.
Wiedzą, że policja wyciska ludzi do cna, a potem wyrzuca na śmietnik, bo są już nowi.
- Jesteśmy policjantami - odpowiedział Antkowiak - Obcowanie z umieraniem jes naszym chlebem. Widzieliśmy więcej trupów niż statystyczny mieszkaniec tego kraju.
Za barem więcej widać niż na stole operacyjnym i więcej słychać niż w konfesjonale.
- Masz cholerną rację. Morderca musiał zostawić jakieś ślady. - Antkowiak stuknął Docenta długim, szczupłym paluchem w pierś. - Nie ma zbrodni doskonałej. Istnieją jedynie niewykryte sprawy, ponieważ ktoś czegoś nie dostrzegł, inny coś zlekceważył, a kolejny zwyczajnie czegoś nie dopilnował albo zepsuł.
— Mam zrezygnować z policji?
— Jak pan fiknie, policja i tak nie będzie miała z pana pożytku. Chociaż z drugiej strony słyszałem, że pogrzeby gliniarzy to widowisko — lekarz powiedział, stuknął pieczątką i podał Emilowi kartkę papieru.
Emil spojrzał na skierowanie do kardiologa.
— No ale policja to nie filharmonia — odparł Zolner.
— Nie pierdol mi pan tu! Filharmonia! Mam na myśli kogoś, kto jest prawdziwym psem, a nie szkolonym maminsynkiem w tych naszych przyzakładówkach dla debili, typu Szczytno czy Legionowo. Potrzebujemy człowieka, który jak już złapie, to nie puści. I nie jest anonimowy. I właśnie pan masz kogoś takiego.
Trudno oczekiwać empatii po kimś, kto lubi zabijać.
- Kiedyś wezmę psa - zapewniali - albo wykastrowaną tchórzofretkę, żeby nie pryskała po kuchennych meblach. I jeszcze kota syjamskiego, najlepiej z azylu. - Milkli wzruszeni własna dobrocią. - Ale teraz muszę się skupić na rozwoju własnym - przypominali całemu światu, wracając do rzeźbienia pośladków.
Wkrótce wyszło na jaw, że w pobliskich lasach urządzano polowania.(...)Bogaci biznesmeni z Zachodu przyjeżdżali sobie postrzelać w sezonie. Do ludzi.(...) Do kobiet, mężczyzn, dzieci, niezależnie od wyznania, czy grupy etnicznej. Żadnych uprzedzeń.
Nie jestem zupą pomidorową, nie muszę być lubiany.
Nie pytaj, za co Cię kocham, bo nigdy Ci nie powiem prawdy - zapytaj, dlaczego Cię kocham ? Usłyszysz wtedy, że kocham cię nie za to kim jesteś, ale dlatego, że jesteś - po prostu
Piękno tkwi w oczach patrzącego.
Człowiek musi się wygadać, inaczej by pękł z nadmiaru tajemnic.
Na tym właśnie polega życie. Wciąż czekamy na rozwój wydarzeń.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl