Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "spotkam silna", znaleziono 5

Na tym polega miłość, synku, żeby być obok na dobre i na złe. A ta drobna istota każdego dnia udowadnia, że jej miłość do ciebie nie ma żadnych granic i jest tak silna, ze dźwiga wszystko, co was spotkało.
Kiedy w blasku wiosennego słońca przemierzam stare wyjeżdżone zielone autostrady, mając ocean po swojej prawej, a puste pola po lewej stronie, czuję się wolny i silny. Nie mógłbym się tak czuć, gdybym nie czytał książek. Cokolwiek mnie spotka, dziękuję Bogu za to, że potrafię czytać i mogłem prawdziwie dotknąć umysłów innych ludzi.
W ogóle, kraina ta łączyła w sobie bogate dziedzictwo różnorodnych grup etnicznych, co odzwierciedlało się również w architekturze. Spotkać tu można było zarówno gliniane lepianki jak i prawdziwe pałace czy meczety. Nie brak też było bardziej nowoczesnej architektury, szczególnie w większych miastach. Jednak i ona zazwyczaj zachowana była w swoistym stylowym klimacie regionu. Silny wpływ na całokształt wywierały tu liczne plemiona koczownicze. W niektórych nadal żywe były pozostałości wierzeń jeszcze przedislamskich i całe mnóstwo związanych z nimi symboli.
Mecenas marzył, by stać się budowniczym. Nie zamierzał jednak wznosić budynków ani niczego równie materialnego. Pragnął być na tyle wpływowym, by móc budować życie innych ludzi lub przynajmniej nimi sterować. Marzył, aby mieć kontrolę nad ścieżkami, po których kroczy społeczeństwo i historia. Nie interesowała go chwała, sława ani popularność, a jedynie władza, do jakiej dochodzi się, dając innym poczucie zadowolenia. Nie było mowy o żadnym altruizmie, nic z tych rzeczy. Miał na tyle silną osobowość, że nie odczuwał najmniejszej potrzeby ustawiania się w pierwszym rzędzie. Wystarczała mu świadomość bycia tym, dzięki któremu wszystko działa tak, jak powinno; kimś, do kogo ludzie przychodzą, gdy pragną samorealizacji. Po raz pierwszy doświadczył tego uczucia, mając zaledwie dwanaście lat (..). Podarował wtedy miejscowemu pastuszkowi cytrę, ujęty jego dźwięcznym śpiewem. Pastuszek odszedł szczęśliwy, Mecenas natomiast poczuł się niemal bogiem. Miał moc, która pozwoliła mu odmienić życie innej osoby. Spojrzenie obdarowanego chłopca mówiło mu, że stał się obiektem uwielbienia. Wiedział, że w zamian może go poprosić o cokolwiek i nie spotka się z odmową.
Później, kiedy Moist zakończył dyskusję z tańczącymi muchomorami oraz panem Juhaczem, który bardzo zabawnie potrafił zjeść własną twarz, stopy Moista samodzielnie odszukały jego łóżko i poczłapały jak para starych osłów. Po drodze skorzystał z uprzejmości sierżanta Colona i kaprala Nobby'ego Nobbsa, którzy najwyraźniej spotkali go tuż przed jego domem, jak z przejęciem tłumaczył coś własnym kolanom. I według Nobby'ego pilnie słuchał, co mają do powiedzenia.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl