“(...) jeśli nie był tajniakiem, to Stark był Królem Jerzym Pierdolonej Dżungli. Facet zjawił się, żeby najpierw odpytać, a potem ululać Donaldsona. Przykro mi, ferajna, pomyślał Stark. Coś mi sie zdaje, że on już nigdy nie pójdzie lulu.”