Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "swoje ellen", znaleziono 113

...zniechęcenie, w które wcześniej czy później przemienia się miłość, to szkło powiększające, przez które należy obserwować cały zachodni świat.(...) ...jedyna korzyść, jaka płynie z bycia neapolitańczykiem, to wiedzieć od zawsze, instynktownie, to, co dzisiaj wszyscy zaczynają twierdzić: że sen o nieograniczonym postępie jest w rzeczywistości koszmarem pełnym okrucieństwa i śmierci.
...prawo działa tylko w przypadku tego, kto się go boi, a nie tego, kto je łamie.
Nie trzeba być świętym, żeby mieć wzniosłe idee.
...jeśli człowiek nie dowie się o zdradach we właściwym momencie, wszystko na nic, bo kiedy jesteś zakochana, wszystko przebaczysz. Żeby zdrady cokolwiek znaczyły, wpierw musi zrodzić się odrobina niechęci.
...miłość kończy się dopiero wtedy, kiedy można wrócić do siebie bez obaw i zniesmaczenia.
...kobieta pozbawiona miłości do swoich korzeni jest kobietą straconą.
Słowa służą do tego, żeby paplać bez zastanowienia (...). Albo żeby udawać, że wszystko jest pod kontrolą.
- Udawać? (...)
- A dlaczego nie? Udawanie to rzecz fizjologiczna. Ponieważ chcieliśmy wzniecić rewolucję, musieliśmy w całym tym chaosie stworzyć jakiś porządek. Udawaliśmy więc, że dobrze wiemy, do czego to wszystko zmierza.
... autorytet to czasami tylko patyna i niewiele trzeba, żeby na kilka minut popękała i ukazała całkiem inną i nie tak budującą postać.
Lemu, czuję się źle, bo straciłam córkę, która może żyje, a może umarła, ale ja nie potrafię znieść żadnej z tych możliwości. [...] ...jeśli umarła, to ja też umarłam, umarłam w środku śmiercią gorszą od prawdziwej, bo ta prawdziwa jest bez czucia, a moja śmierć zmusza mnie każdego dnia do tego, żeby wszystko czuć, żeby się budzić, myć, ubierać, jeść i pić, pracować i rozmawiać z tobą, chociaż ty niczego nie rozumiesz, albo nie chcesz zrozumieć...
Umarli dają poczucie pewności, mają nagrobek, datę urodzin i śmierci.
... to, co w literaturze jest niewinną sztuczką, by dotrzeć do serca czytelników, dla kogoś, kto dostrzega cień rzeczywistych przeżyć, przybiera postać zniewagi.
Słabemu przekonaniu niewiele trzeba, by osłabło tak bardzo, że będzie musiało ustąpić.
... wyobrażam sobie furię towarzyszącą dzisiejszemu szczęściu i karmiącą jutrzejszą brutalność.
Im więcej wytwarza się bogactwa, tym bardziej rośnie bieda, i nie możemy tego zmienić, nawet jeśli jesteśmy silni.
...nie pisze się tylko po to, żeby coś napisać, pisze się po to, żeby skrzywdzić tego, kto sam krzywdzi. Słowa przeciwko pięściom, kopniakom i narzędziom śmierci. To niedużo, ale wystarczy.
...głowa zawsze znajdzie jakąś szparkę żeby wyjrzeć tam, gdzie chowa się strach- ponad, pod, z boku.
...ja i tysiące innych porządnych ludzi w całym Neapolu żyliśmy w świecie Solarów, uczestniczyliśmy w inauguracjach ich sklepów, kupowaliśmy ciasta w ich barze, chodziliśmy na ich wesela, nosiliśmy ich buty, gościliśmy w ich domach, jedliśmy przy tym samym stole, bezpośrednio lub pośrednio braliśmy od nich pieniądze, doświadczyliśmy od nich przemocy i udawaliśmy, że nic się nie stało. Marcello i Michelle byli tak samo częścią nas jak Pasquale. Z tym, że od Pasqualego społeczeństwa od razu się odcięło wyraźną kreską, natomiast w stosunku do takich osób jak Solarowie kreska ta była i jest w Neapolu oraz w całych Włoszech dosyć pokrętna. A im bardziej odskakujemy z oburzeniem, tym bardziej o nas zahacza.
... mój ojciec sądził, że świat da się zmieniać stopniowo, trochę tu, trochę tam. Ale kiedy zmieniasz odrobinę lub prawie nic, musisz dostosować się do systemu kłamstw, i albo sam zaczniesz mówić jak inni, albo cię wykluczą.
Każdy potrzebuje świętego w raju, żeby pomógł mu się poruszać w wyrachowanej matowości świata doczesnego.
Trzeba wytrwale i systematycznie nad sobą pracować, iść naprzód małymi kroczkami bez względu na to, co się wokół dzieje, i zawsze uważać na błędy, bo za błędy się płaci.
W krajach rozwiniętych przeważyła przeciętność, za którą kryją się potworności rozgrywające się w pozostałych częściach świata. A kiedy z tych potworności rodzi się przemoc i trafia w samo serce naszych miast i naszych zwyczajów, drżymy i boimy się.
Pomyślałam, że to nigdy się nie skończy (...), że plotki, obietnice, oszustwa i krew nigdy nie pozwolą mojemu miastu i całemu światu na prawdziwą przemianę.
Powtarzałam sobie, że dorosłość polega na zaakceptowaniu życia takim, jakie jest, bez szamotania się, na wytyczeniu granicy między codzienną rzeczywistością a wiedzą teoretyczną,na poznawaniu siebie i innych i czekaniu na wielkie przemiany.
Nie ma czegoś takiego jak głupie marzenia. Nieważne, czy nowe, czy stare.
Pamiętaj, Fasolko, żeby wybrać chłopca, który zasadzi dla ciebie ogród, a nie tylko przyniesie kwiaty.
Czasem, kiedy cierpimy, sami musimy dojść do wniosku, że potrzebujemy pomocy. Dopiero wtedy jesteśmy gotowi ją przyjąć.
Czytam cię jak ulubioną książkę, Rosie. Jakbym nauczył się ciebie na pamięć.
Rosalyn Graham
czy zostaniesz moja najlepsza przyjaciółka?
moja współlokatorka.
moja królowa tańca.
moja partnerka życiowa.
moim sercem.
czy będziesz cała moja, tak jak ja jestem całkowicie, bezgranicznie twój? (...)
(...) - Kocham Cię,Rosie. Kocham cie tak, jak nigdy wcześniej nikogo i niczego nie kochałem. I jeśli mi pozwolisz,bede cie kochał do końca swoich dni.
- Miło jest rozmawiać z ludźmi - zaprotestowałam słabo. - Tak, ale tylko wtedy, gdy rozmawiasz z kimś, kto potrafi ci odpowiedzieć.
W tamtym okresie miałam wrażenie, że rozrastam się jak ciasto na pizzę pozostawione do wyrośnięcia. Miałam coraz bardziej obfity biust, pełne uda i krągłe siedzenie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl