Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sylvia sylvia", znaleziono 93

Czasami na myśl o tym, jak bardzo go potrzebuję, odczuwałam przerażenie. Zdawało mi się, że jest dla mnie wszystkim. Że bardziej wolę być przy nim niż z moim najbliższym przyjacielem, któremu w tej chwili jestem niemal tak samo potrzebna, jak Gideon mnie.
Rozbolała mnie głowa. Dlaczego tyle brzydkich, starych bab ma do mnie słabość?
– Bardzo cię lubię.
– A szkoda – powiedziałam i wzięłam książkę. – A szkoda, bo widzisz, ja ciebie, niestety, nie. Powiem ci więcej. Na twój widok robi mi się po prostu niedobrze.
-Jeżeli nerwica ma polegać na tym, że człowiek pragnie dwóch, zupełnie sprzecznych ze sobą rzeczy naraz, to, owszem, w takim razie jestem wariatką! Wiem, że przez całe życie będę się miotała pomiędzy różnymi , wykluczającymi się nawzajem pragnieniami!
Było mi obojętnie i bardzo pusto - tak musi być w oku cyklonu. Absolutna cisza w samym środku szalejącego żywiołu.
Byłam pewna, że znajdę wówczas odpowiednie słowa, żeby wyrazić to, co mnie dręczy, wytłumaczyć mu, dlaczego jestem tak okropnie przerażona, dlaczego mam uczucie, jak gdyby mnie siłą wpychano coraz głębiej i głębiej do czarnego dusznego worka, z którego się już nigdy nie wydostanę.
lepiej pozostać w domu, niż starać się zaistnieć na salonach w sposób, który naraziłby cię na ostracyzm.
mężczyzna szuka w małżeństwie szczęścia, a nie bogactwa, według jakich sensownych kryteriów wybiera partnerkę na resztę życia?
Jeśli mężczyzna postanawia wziąć sobie żonę, to czy będzie szczęśliwy, jest kwestią przypadku, nie wyboru.
. posiadanie męża i dzieci równa się przepierce mózgu - człowieka staje się czymś w rodzaju głupiego niewolnika w małym totalitarnym państewku.
Wspólne rzyganie, jak mało co, robi z ludzi wspólnych przyjaciół
Jak człowiek zacznie tylko o czymś marzyć, to nieuchronnie doznaje rozczarowania
Byłam pewna, że znajdę wówczas odpowiednie słowa, żeby wyrazić to, co mnie dręczy, wytłumaczyć mu, dlaczego jestem tak okropnie przerażona, dlaczego mam uczucie, jak gdyby mnie siłą wpychano coraz głębiej i głębiej do czarnego dusznego worka, z którego się już nigdy nie wydostanę. A potem ten dobry lekarz rozparłby się wygodnie w fotelu, złożył czubki palców dłoni, tworząc małą kościelną wieżyczkę, i wytłumaczył mi, dlaczego nie mogę spać, dlaczego nie mogę jeść, dlaczego nie mogę czytać i dlaczego wszystko, co inni ludzie robią, wydaje mi się idiotyczne, bo cały czas myślę o tym, że na końcu czeka mnie nieuchronnie śmierć.
Lecz pod grubą warstwą straszliwego żalu, choroby, strachu i wyczerpania nadal bije me serce, nadal obracam się wraz z ziemią, wiedząc, że tyle na niej piękna, tyle osób ukochanych, tyle do zobaczenia i przeczytania.
.gdziekolwiek bym się znalazła - na pokładzie statku czy przy stoliku paryskiej kawiarni - to i tak w gruncie rzeczy tkwiłabym tylko pod szklanym kloszem własnej udręki, pławiąc się we własnym skisłym sosie.
Czułam, że rozmazuję się w tym świetle jak negatyw jakiejś osoby, której nigdy w życiu nie widziałam.
Pomyślałam, że najcudowniejszą rzeczą na świecie jest cień. Miliony ruchomych kształtów i zaułków cienia. Cień w szufladach biurek, w szafach i walizkach, pod domami, pod drzewami i kamieniami, pod powiekami ludzi, pod ich uśmiechami i jeszcze długie, bezkresne kilometry cienia po ciemnej stronie naszego globu.
Dla człowieka siedzącego pod szklanym kloszem, znieczulonego na wszystko, zatrzymanego w rozwoju jak embrion w spirytusie, całe życie jest jednym wielkim złym snem.
Miło mi poznać, Vittorio nie posiada odrobiny ogłady, więc sama się przedstawię. Adriana. Nie chciałam przeszkadzać w interesach, ale sam pan rozumie sytuację. No ktoś musi panować nad tym przerostem testosteronu.
Bestia, jak na złość, jakby też chciała przed kimś obcym pokazać, gdzie ma moje komendy. Usiadła, ale przy nodze Ady.
Odsłaniasz się, robicie krok w przód, a potem dwa w tył. A przecież ona nie zrobiła nic złego, ba, wciąż trwa przy tobie. Zawsze i wszędzie. Wychodzi z siebie. Nie pyta o nic, stoi za tobą murem. Może robi to na swój sposób, może zgarnęła sobie część władzy, którą miałeś. Ale zrobiła to, kurwa, spektakularnie i powinieneś być z niej dumny.
Wiem też, że będziesz je kochać miłością całkiem inną, mocniejszą niż ta wobec mnie, miłością wybaczającą wszystko, czekającą i walczącą o każdy spokojny oddech tej istotki. Dziecko jest najważniejsze, bo jest częścią ciebie.
Ona często wiedziała, co we mnie siedzi, teraz ja byłem przerażony. Tym jak odczuwaliśmy oboje; tym, że nie potrafiłbym żyć bez tego.
Wiem, że walczysz dla mnie, dla nas. Doceniam to. Może nie potrafię tego okazać, ale doceniam. Musisz to wiedzieć, zanim zechcesz odejść.
Poczekaj, jak jej powiem, co powiedziałeś, w życiu nie zrobi ci już domowego makaronu. Będziesz żreć ten z paczki.
Chyba trochę za późno na wyrzuty sumienia. Teraz powinniśmy jakoś żyć, nie jestem delikatnym kwiatuszkiem.
Wiem, co dla tego biznesu jest dobre, a dodatkowo lubię ludzi odważnych, ryzykujących dla sprawy.
Mogłeś mnie zostawić w tej stodole, moje wnętrze byłoby tak samo zmasakrowane jak teraz.
Gdy czuję jego zapach w pomieszczeniu, wtedy wiem, że chcę znaleźć się bliżej. Chciałabym znać odpowiedź na wiele pytań, ale po prostu czasem ich brakuje. Można to nazwać chemią, przeznaczeniem czy czymś takim; racjonalnie nie mogę tego wyjaśnić.
Nadal niewiele tu znaczysz i dziwi mnie, że jeszcze nie zauważyłaś, że zawszę robię to, na co mam ochotę.