Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "szuka erak i", znaleziono 6

Wolność trudno zdefiniować, a opisać jej brak to szuka.
Niektórzy szukają mnie przez życie całe, lecz nigdy się nie spotykamy, Pocałunek zaś ofiarowuję tym, którzy nie depczą mnie swymi stopami. Niektórzy mówią, że łaskami swymi obdarzam mądrych i gładkich, Lecz me błogosławieństwo jest dla tych, którym nie brak odwagi. Zazwyczaj me działanie zdaje się wszystkim darem cudnym, Lecz wzgardzona staję się potworem do pokonania trudnym I chociaż każdy cios mój góry kruszyć by pozwolił, Gdy zabijam, robię to bardzo powoli...
"Niektórzy szukają mnie przez życie całe, lecz nigdy się nie spotykamy. Pocałunek zaś ofiarowuję tym, którzy nie depczą mnie swymi stopami.
Niektórzy mówią, że łaskami swymi obdarzam mądrych i gładkich. Lecz me błogosławieństwo jest dla tych, którym nie brak odwagi.
Zazwyczaj me działanie zdaje się wszystkim darem cudnym. Lecz wzgardzona staje się potworem do pokonania trudnym.
I chociaż każdy cios mój góry kruszyć by pozwolił. Gdy zabijam robię to bardzo powoli."
Najstraszniejsza karuzela świata właśnie zaczynała swój przejazd. Nie, kochani, już nie można się wycofać, już jesteście na pokładzie, będzie płacz i zgrzytanie zębów, będzie to, czego najbardziej się boicie: bezwładność i brak kontroli. Wszystkie atrakcje zapewniamy w nadmiarze, nikt z własnej woli do nas nie przychodzi. Strasznie wesołe miasteczko samo musi szukać chętnych. Zapraszamy do ataku paniki. Nasi klienci myślą, że umierają, i czują, że umierają. Prawda jest taka, że przy każdym ataku trochę umierają. Atak paniki to doskonała rozrywka zarówno dla samotników, jak i dla grup zdezorganizowanych. Pasuje do szefa, pracownika firmy, do ambitnego licealisty i szalonego przedszkolaka. Kto nie spróbuje, nigdy nie pożałuje.
A Zuzanna została samotną matką, na dodatek rozwódką. Rozwódki nie cieszyły się najlepszą opinią. Pewnie jej czegoś brakowało – myśleli faceci. I zaraz pojawiła się szufladka z napisem „KIEPSKA W ŁÓŻKU”. Tak jakby wartość kobiety mierzyło się intensywnością wycia w czasie orgazmu”.
A jeśli w wyniku jakiegoś przecieku dowiadywali się, że wcale taka kiepska nie była, bo sąsiadce zdarzało się stukać nocą w ścianę, natychmiast wyskakiwała inna szufladka. KURWA. Albo nieco łagodniej - DZIWKA.
Tak jakby pomiędzy brakiem orgazmu a kurewstwem znajdowała się czarna dziura.
O moim życiu niewiele miałbym do powiedzenia. Moje dzieciństwo nie znało miłości; moja młodość nie zakosztowała słodkich owoców uniesienia; u progu zaś starości, wiek dojrzały przeminął mi nie pozostawiwszy wspomnień o przyjaźni. Zawsze troszczyłem się tylko o to, żeby z pomocą nie kończących się dziwactw wypełnić pustą lukę, którą brak miłości pozostawił w moim sercu; miejsca wzgardliwie omijane przez czułość nawiedzane bowiem bywają prze plagi kłamstwa, szalbierstwa i okropności. Nawet moja rozkosz nie była niczym innym niż rozwiązlością wyobraźni. Moja gorzka i żałosna krew długo unosił z sobą rzymską występność i popiół Sodomy. Okrutnie oszukany w swoim poszukiwaniu czystej miłości, mściłem się na mojej duszy, plugawiąc własne ciało. Moja haniebna lubieżność spływała na ciało dziecka, jak ścieka z kwiatu odrażająca ślina nagich ślimaków. Szukałem miłości wszędzie, gdzie spodziewałem się ją znaleźć, i pozostawałem samotny w tlumie ślepych i gluchych. Jak wszyscy podróżni miałem jednak tysiąc pospolitych przygód u Dworu, na gościńcu i w oberży.
Odczytywałem legendarną zachłanność, głupotę, i obłudę w najpiękniejszych oczach Europy. Moje serce było puste, moja dusza zwiędła. Jedyna odwaga, jaką poznałem w sobie, polegała na upodleniu; poza rozpustą byłem samą nieśmiałością. Z drżeniem zwracałem sę do kobiet, które trochę później znieważałem w sposób najbardziej brutalny i wynaturzony. Nigdy nie dręczyły mnie ambitne rojenia; byłem niezdolny do pojmowania szczęścia, wielkości czy sławy poza miłością. Obdarzony znakomitym poczuciem porządku i mało wytrwały, lekceważący sobie codzienne sprawy, wahałem się bezustannie między marnotrawstwem a sknerstwem, pragnąc naprawić jedne wady drugimi; kto znał mnie jako rozrzutnika w piątek, zdumiewał się widząc mnie skąpcem w niedzielę. Moja melancholia była zawsze głęboka; umykanie chwil mroziło mi serce.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl