“Rozlega się pukanie do drzwi. Odwracam szybko głowę. Pukanie staje się coraz głośniejsze. Bardziej przypomina walenie. Gdybyż to była tylko kostucha przybywająca, by wybawić mnie z tej potwornej męki! Ale to nie ona, przynajmniej na razie, i w tym momencie zdaję sobie sprawę, że chociaż nie mam pojęcia, co mnie zabija tej nocy, cholernie dobrze wiem, kto mnie załatwił.”