Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "za i magu", znaleziono 33

Kiedy żaby lecą z nieba, to znaczy, że wielmożnym magom coś się schrzaniło na potęgę.
Z magiem nie jest tak, że jest potężny, gdy ma rzeczy, i bezsilny, gdy ich nie ma (...) Mag widzi co istnieje, i odnajduje między tym powiązania. Mag może sprawić, że cokolwiek stanie się magiczne.
Zwróciwszy się ku magom, poczuła, jak wzbiera się w niej gniew na myśl, że wyrzucono ją z domu, jak łączy się on z wpojoną nienawiścią do magów, i cisnęła kamieniem w mówiącego.
Sentencja podobna jest w tym do innego przysłowia, które mówi, że nie można dwa razy przekroczyć tej samej rzeki. Doświadczenia prowadzone z długonogim magiem i wąską rzeką wskazały, że tę samą rzekę można przekroczyć trzydzieści do trzydziestu pięciu razy na minutę.
"Życie maga jest zbyt cenne, by stracić je w walce wręcz”
Kiedy przeklina wywłoka, świat nawet tego nie słyszy. Kiedy przeklina maga, świat drży.
Szatę maga zawsze łatwo rozpoznać. Jest obszyta cekinami, klejnotami, futerkiem i koronką, a wewnątrz ma zwykle sporą ilość maga. Jednak ta szata była całkowicie czarna. Materiał wyglądał, jakby wybrano go ze względu na wytrzymałość. Podobnie jego właściciel. Gdyby napisał książkę o dietach, stałaby się bestsellerem.
I choć zmieniła wszystko na zewnątrz, to w środku wciąż była lgnącą do mroku grzeszną duszą, którą zamierzałem zabrać ze sobą do piekła.
Wiem o tym, bo tak naprawdę Zoe jest wężem nakłaniającym do grzechu. Manipuluje i udaje kogoś, kim nie jest, byle osiągnąć swój cel.
Moja odpowiedź go usatysfakcjonowała, bo uśmiechnął się do mnie tak, jakbym obiecała, że co najmniej oddam mu duszę.
Nie jestem tym gnojem. Jestem twój. Jestem twoim aniołem stróżem. Twoim cieniem w narożniku pokoju. Szeptem we śnie. Myślą w ciemności. Byłem przy tobie niemal przez dwa ostatnie lata. Wiem o tobie wszystko. Pragnę cię. Zabijałem dla ciebie.
Nie znam dobra, nie znam zła. Nie mam pojęcia, co stało się z ich duszami, ale wiem jedno. To nie twoja wina. Nie masz prawa mieć wyrzutów sumienia.
Nie chcę, byś traktował mnie jak psa przygarniętego z ulicy, głodnego, nieodzianego i spragnionego, którym ty łaskawie się zajmujesz.
Chcę, byś na zawsze zapamiętała, że twoje grzechy nie robią na mnie wrażenia. Są częścią twojej duszy, a ona mnie fascynuje. Właściwie to jest ona jak ogród rajski z wężem w środku, niczym płonąca biblioteka aleksandryjska i mordercze krucjaty.
Znów ten głos wołający z otchłani. Każdy mięsień w moim ciele napiął się pod wpływem jego tonu, krew zakrzepła. Moja dusza była gdzieś indziej niż ciało, a wszystko mówiło mi, ze jeśli spełnię jego prośbę, wrócę do siebie.
Nie wiedziałam, czy mówił serio, czy tylko żartował, bo jego oczy pozostawały czujne, ale przysięgłabym, że kącik ust mu drgnął. Jeśli żartem próbował odreagować żałobę, nie mnie to oceniać.
Od zawsze czułam więcej niż normalni ludzie - obecność, zapachy, a nawet dostrzegałam rzeczy pojawiające się tylko nocą, słysząc jakieś dźwięki i szepty.
Siedem grzechów głównych, wiedźmo. A do tego grzech ciężki. Już wiesz, że żaden nie jest w stanie ci sprostać, żaden cię nie pokona, a każdy ulegnie.
Trochę witaminy C. Dużo snu. Złożenie ofiary na ołtarzyku i pomodlenie się do szatana. Takie tam, wiesz, wiedźmowe sztuczki na poprawę samopoczucia.
Była żmijką, a ja grzechem. Razem stanowiliśmy pierdolony symbol chaosu, który zniszczył Eden.
Nie ma człowieka bez grzechu. Nie ma demona bez pragnienia. Dlatego tak dobrze uzupełniamy się w tym świecie, wbrew temu, że kościół i ten na górze chcieli nas rozdzielić.
Lubię straszyć ludzi, to taka moja rozrywka. Szczególnie gdy potem chcę ich zabić. Smakuje mi ich strach, napędza mnie.
Każdy z nas jest głupcem w swoim życiu, w którego trakcie czekają nas dwadzieścia dwa różne doświadczenia, a one nas kształtują.
Jeden mój grzech piekła nie czyni, a ty nie pozwalasz, bym spał spokojnie, bo wiem, że wciąż mi nie wybaczyłaś.
Sny były dziwne, odrealnione, tak dalekie od tego, co kiedykolwiek widziałem. Szczątki obrazów, myśli i podświadomość przewijały mi się przed oczami w nielogiczny sposób, jednak chłonąłem je z najwyższą uwagą, szukając w nich znaków, omenów mogących mnie pokierować.
Świat, w którym żyję, nie jest dość sprzyjający, by zawierać przyjaźnie czy znajomości. Raczej są to przelotnie pojawiające się na mojej drodze osoby, a dla tych, na których faktycznie mi zależy, często jestem niewidoczny.
– Mury Zakazanego Miasta mają czterdzieści stóp wysokości – poinformowała Motyl. – Bramy wykute są mosiądzu, a strzegą ich setki gwardzistów. Ale oczywiście mamy Wielkiego Maga.
– Kogo?
– Ciebie.
– Przepraszam, stale zapominam.
- To ja teraz pójdę go wykastrować! Dajcie mi jakiś nóż, najlepiej zardzewiały! - wrzasnęła Magda z taką determinacją, że aż lekarz musiał ją uspokajać.
- Pani Magdo, mąż nie jest niczemu winny. To tylko natura.
- To nie jest mój mąż! I obiecuję, nigdy nie będzie. O Boże! Wcześniej go zabiję! Własnoręcznie.
– Czyli – rzekł – to nie jest rodzaj sera.
– Nie, nadrektorze – zapewnił kierownik studiów nieokreślonych. – Rincewind jest rodzajem maga.
– Był – poprawił wykładowca run współczesnych.
– Nie ser. – Ridcully nie chciał zrezygnować ze swojej teorii.
– Nie.
– Brzmi to jak nazwa, która kojarzy się z serem. Znaczy: funt dojrzałego rincewinda... dobrze się układa na języku.
- Jako siostra Tayenda bywam nadopiekuńcza. - Zwróciła się do maga z poważną miną. - Jeśli uważasz go za przyjaciela, bądź ostrożny. Obawiam się, że on jest w tobie bez reszty zakochany, Dannylu.
Dannyla zamurowało. We mnie? To ja miałbym być ową sekretna miłością Tayenda? Spojrzał znowu na pusty fotel. Nic dziwnego, że młodzieniec tak wykręcał się od odpowiedzi. Dannyl poczuł... dziwną przyjemność. Miło jest być podziwianym, pomyślał sobie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl