Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "zawal macie", znaleziono 9

Kiedy dom jest młody, trzeba dbać o niego trochę jak o dziecko. Musisz go prostować i opatrywać, pielęgnować i naprawiać. Ale kiedy dom ma na przykład dwieście lat, radzi już sobie sam. Wszystko, co miało zgnić, już zgniło. Wszystko, co miało się zawalić i popękać, już się zawaliło i popękało. W starym domu trzeba już tylko grzecznie mieszkać, czyli tak, jak mieszkało się w nim dawniej.
Im lepiej bowiem poznaję kobiety, tym częściej przychodzi mi do głowy, że powinno nas chronić przed nimi jakieś prawo. Coś z tą płcią koniecznie trzeba zrobić, w przeciwnym razie zawali się cały gmach społeczeństwa i będziemy się mieli z pyszna.
Tom Waits śpiewa jak aktor, na którego zawaliła się dekoracja. Zrujnowana scena, złomowisko tektury, deski, szmaty - wszystko, co miało przedstawiać świat, a on w środku tego, tak jak ja w środku tej podróży, sześćdziesiąt na godzinę z jednym niedopalającym cylindrem.
Wiesz... Kiedy ktoś łamie ci serce po raz pierwszy, to masz wrażenie, że zawalił ci się cały świat. Przez kilka dni leżysz w łóżku, wpatrując się w sufit, i pragniesz tylko tego, by umrzeć. Nie widzisz sensu życia, płaczesz tak długo, aż w końcu nie masz czym, i cierpisz tak wyobrażalnie, że momentami nie możesz oddychać, bo boli cię całe ciało.
Trzeba mieć zaufanie, a zaufanie jest jak zapałka, drugi raz jej nie zapalisz.
Miłość jest jak cygaro. Jeśli dopuścisz, by zgasło, to możesz je wprawdzie zapalić, lecz już nigdy nie będzie miało tego samego smaku.
(powiedzenie Richarda Nixona).
- Dlaczego pani nie rzuci?
Zapaliła papierosa i po chwili wydmuchnęła duży kłąb dymu.
- Rzucić? Na Boga, dlaczego miałabym próbować zrobić coś, o czym wiem, że mi się nie uda?
Połączyły ich wszystkich kule odbierające im życie. Śmierć zrównuje ludzi. Nikt z tych, którzy troszczą się o to, by to miejsce było zadbane, którzy czasem zapalą tu świeczkę, nie czci tu niemieckiego bohatera wojny, nikt nie oddaje mu specjalnego hołdu. To ludzie pamiętają o tym, że tu leży człowiek. Człowiek żyje tak długo, jak pamiętają o nim inni. Osądziła go ta kula, która odebrała mu życie, pozostawiając jedynie martwe ciało, i nie ma żadnego powodu, by i to ciało, i miejsce jego pochówku mieć w pogardzie.
Czekali w ciemności, leżąc płasko na twardym podłożu, twarzami do małego otworu, ściśnięci w ciasnej przestrzeni, pocąc się. Przedłużająca się cisza przerodziła się z powrotem w dzwonienie w uszach spowodowane brakiem dźwięków. Thomas nasłuchiwał dalej, wiedząc, że muszą mieć absolutną pewność. Nieważne, jak bardzo chciał opuścić tę malutką przegrodę, nieważne, jak niewygodnie im tam było, musieli czekać.
Minęło kilka minut. Potem jeszcze kilka. Nic, tylko cisza i ciemność.
-Chyba odeszli - wyszeptała w końcu Brenda. Zapaliła latarkę.
-Dzień dobry, noski! - wrzasnął z pomieszczenia ohydny głos.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl