Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "zbadania gada", znaleziono 5

- Raz powiedział mi, że ludzie zapominają wiele, ale nigdy nie zapomną osoby, która okazała im życzliwość.
Nikt jeszcze nie zbadał społecznej natury alkoholizmu i szczególnych cech zachowań socjalnych alkoholików. Do studiowania tego problemu nie ma lepszego miejsca niż Rosja. Tu cały kraj jest polem do badań laboratoryjnych. (s. 446).
Teoretycznie, jeśli idziesz do lekarza, powinien on zająć się dokładnie twoim problemem, zbadać cię, zdiagnozować, doradzić kolejne kroki. W praktyce lekarz ma cię w dupie i bez badania diagnozuje to, co jako pierwsze przychodzi mu do głowy, kierując się statystyczną zasadą, że w dziewięćdziesięciu procentach przypadków będzie miał rację...
W Wieczności nie ma nic wesołego, my pracujemy. Badamy wszystkie szczegóły wszystkich epok od początku Wieczności, aż do dnia gdy Ziemia będzie pusta. Próbujemy zbadać wszystkie nieskończone możliwości. Wszystkie 'co by było gdyby' i wybrać 'co by było', które jest lepsze od istniejącego. Szukamy momentu w czasie, kiedy można dokonać małej zmiany, by spleść to co jest z tym co mogło by być, by otrzymać nowe 'jest', a wtedy szukamy nowego 'mogło by być' stale i stale...
– Gdzie chory? – lekarz z sanitariuszem, obaj w kitlach zielonych jak zepsute mięso, weszli do kuchni.
Czuję fachowe ręce doktora obmacujące moją głowę i szyję. Bada puls w nadgarstku. To dureń. Wyjmij stetoskop, człowieku. Co! Nic nie słyszysz? Moje serce bije! Może słabo, ale bije. Jak jasna cholera! Nie dotykaj mnie tutaj, bo mam gilgotki. Lepiej przyłóż mi lusterko do ust. Nie uczyli cię tego?
– Kiedy to się stało?
– Nie wiem. Wróciłam z zakupów i znalazłam go w takim stanie.
– Jak długo pani nie było?
– Godzinę, może dwie. Najwyżej trzy.
Trzy godziny?! Na zakupach? No, jak z tego wyjdę, to z tobą pogadam. Zanosi się na poważną rozmowę, koleżanko. Tym razem ci nie odpuszczę.
– Już ostygł, proszę pani.
– Nie!
– Przykro mi.
Co ci przykro? Co ci przykro? Mojej żonie to jest przykro. Zbadaj mnie porządnie, konowale jeden. To hipotermia. Mówi ci to coś? Nie widzisz, że leżę na zimnej podłodze?
– Nic nie możemy zrobić. Musimy zaraz jechać do wypadku. Akt zgonu wystawię później.
Jakiego zgonu?! No, już! Leć, leć. Spieszy wam się, żeby dać cynk firmie pogrzebowej. Jest świeża skóra, będzie ekstra kasa.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl