“Na końcu obcięto mi skrzydła i wtedy zobaczyłam, że klatka jest otwarta. Tylko nie rozumiałam po co. Przecież nie miałam już skrzydeł. Nie mogłam latać. Spłonął las, w którym mieszkałam. Dokąd miałabym się udać?”
“To zdarzenie zapoczątkowało moje odrodzenie, ale to dopiero początek. Czekała mnie przeprawa przez dziewięć kręgów piekielnych. Byłam przerażona i drżałam z zimna. Tak, było mi zimno. W piekle jest zimno.”
“Potrzebowałam przyjaciela. Kogoś, kto by zwyczajnie był. Kto by mnie wysłuchał. Kto by mnie rozweselił. Puściłam wodze fantazji i przez kilka miesięcy żyłam w świecie iluzji. Stworzyłam w wyobraźni magiczny świat, w którym czułam się bezpieczna, ale brakowało w nim tego, co jest najważniejsze. Miłości.”
“Bo on wie, że twoje serce jest wypełnione miłością. Wie, że nawet gdyby cię bardzo bolało, jesteś gotowa dać mu kolejną dawkę miłości, bo nie mogłabyś obojętnie patrzeć, jak on pogrąża się w ciemności.”
“Potrzebowałam jakiegoś cudu, jakiejś magii, dobroci, ciepła. Pragnęłam, żeby choć raz ktoś zatroszczył się o mnie. I wtedy pojawił się on.”
“Oczywiście mógłbym polować. Czasem nawet poluję. Fajna sprawa. Ale póki system "miauk - puszka - miska" działa, niespecjalnie widzę powód, żeby to zmieniać. Tym bardziej, że polowanie na tuńczyka zdaje się dość kłopotliwe.”
“Wójcik był wypieszczonym jedynakiem z dobrego domu, w którym jego szacowny ojciec propagował miękki terror zasad. Były to zasady ze wszech miar słuszne, dotyczyły spraw zdrowia, żywienia, sportu, miłości, związków i wszystkiego tego, co nazywało się życiem.”
“Wies co, Bob... -odezwał się w końcu Luckman. - Kiedyś mialem tyle samo lat co wszyscy.
-Myślę, że ja też.
-Nie wiem dlaczego.
-Oczywiście, że wiesz- powiedział Arctor - jest tylko jeden taki powód.
-Wiesz co, nie mówmy o tym. -Luckman wciągnął ze świstem dym. Od jego pociągłej, ziemistej twarzy odbijało się przymglone światło południa.”
“– W wypadku Polonii chyba tylko zniechęcenia – rzucił Zakrzewski. – Oj, Adam, znajdź sobie żonę. Będziesz mial prawdziwe emocje, złość, zniechęcenie i teatr uczuć czy jak to tam nazywasz.
– Taaa, wiesz, już to miałem. – Nowak nie musiał się nawet irytować. – Kobiety przychodzą i odchodzą, a drużynę wybiera się na całe życie. ”
“Kark mialem spocony, w dloniach czułem pot od kurczowego trzymania monet. Nawet mój ptaszek w portkach otarł się o rzeszę drobniaków i jakoś się ożywił. Wchodząc do klasy, czułem grubszy palik w gatkach. Mój patyczek prężył się, więc dłonią dyskretnie majtałem w kieszeniach aby nie rozłożył mi się namiot. Żwawo poszedłem do ławki, nie chcạc, aby klasa zauważyła, że coś mi puchnie w spodniach, i klapnąłem na krzesełko.”
“Ledwo skończyłam jeść sernik, przy stole rozgorzała ostra dyskusja na temat papieru toaletowego – czy lepszy jest szorstki, czy raczej miękki. Niektórzy wrócili pamięcią do czasów komunizmu i zaczęli się roztkliwiać nad urokami pogniecionej gazety. Temat bardzo apetyczny i ze wszech miar nadający się do omawiania przy stole, wśród gości pragnących uczcić czcigodnych jubilatów i ich rocznicę ślubu… No chyba że ten cały papier to taka przenośnia była: że większość małżeństw jest jak papier – do dupy.”