“Mam w łóżku anioła, który został zesłany na ziemię, aby kusić i rozkochać w sobie diabła.”
“Kiedy mnie całujesz jest tak, jakby ktoś usuwał mi ziemię spod nóg. Nie mam pojęcia, jak to robisz ani gdzie się tego nauczyłaś. Jeśli to był film, to koniecznie musimy go razem obejrzeć.”
“Zło panoszy się i zalewa ziemię. A my musimy się przebudzić, bo jeśli tego nie zrobimy, stracimy nasza wolną wolę. Stracimy nasze człowieczeństwo.”
“By odnieść sukces, musisz uwierzyć w to bezgranicznie. Całkowicie i bez żadnych zastrzeżeń, tak jak wierzysz w to, że krzesło utrzyma twój ciężar, a wyrzucone jabłko spadnie na ziemię.”
“Jam jest Cieniem...
Wygnany pod ziemię muszę przemawiać do was z jej trzewi, skazany na tułaczkę (...) To jednak mój raj...idealne łono dla mego kruchego dziecka. Inferno.”
“Kochasz deszcz, więc bądź jak deszcz. Krople deszczu upadają na ziemię, ale ich upadek jest życiodajny dla innych. Czasami po prostu musimy upaść, ale jeśli już upadniesz, wiedz, że upadasz w słusznej sprawie. Krople wody odrodzą się przy kolejnym deszczu.”
“Oto, do czego służą przyjaciółki: sprowadzają człowieka na ziemię. Nikt inny nie powie ci, że masz szpinak za zębach, wyglądasz grubo w dżinsach lub zrzędzisz. One walą prosto z mostu, bez wyrachowania lub szopki, w przeciwieństwie do męża. Mówią prawdę, bo musisz ją usłyszeć, co niczego między wami nie zmienia.”
“Dbają o siebie nawzajem i nie czynią sobie krzywdy, jeżeli są z tego samego stada. Jeżeli walczą ze sobą nawzajem, to tylko do momentu, aż jeden z walczących rzuci się na ziemię i odsłoni brzuch. Tak samo jest, gdy młode walczą dla zabawy. Jednak czasem rodzi się wilk, który jest zły i nadmiernie okrutny. Który kąsa, pomimo że jego przeciwnik odsłonił brzuch i gardło. Jeżeli okaże się, że tak się stało, jego własny ojciec, który obserwuje zabawę z daleka, podchodzi i zabija takie szczenię. Inaczej młode dorośnie i okaże się dla własnego stada tyranem, a być może zgubą. Wilki muszą polegać na sobie. Tak oto bestie pilnują swojego wilczego prawa.”
“To ryczał Jałmużnik. Wypluł ziemię z ust, jakoś udało mu się odepchnąć trzymającego go zbira. Szybko dostał za to trzy silne ciosy i już legł bez sił, brocząc krwią. Makary w jakimś przebłysku głębszej myśli zdał sobie sprawę, że grzmocąc Nicetasa po twarzy, nie wyciągnie prawdy. Pozwolił więc dryblasowi odetchnąć, a nawet splunąć i wysmarkać nos. Wielka Pięść siadł oparty o maszt namiotu. Mimo krwi zalewającej mu twarz, oczy lśniły dziko pełne furii. Mięśnie rwały się do bitki. Jednak nim obaczył co i jak, już oplotła go lina. Tkwił bez ruchu. - Dobra, przyjacielu. Pogadamy na spokojnie. Możesz być pewien jednego. Mnie nie omamisz. Ja wiem. Wiem, że kitrasz ostrze. Powiem ci tak: a miej sobie to ostrze. W końcu jesteś nawet swój chłop i nie muszę ci jumać twoich zabawek. Ja tylko chcę wiedzieć jedno. Od kogo masz? Za ile? I jakie jeszcze masz wejścia tutaj? I dlaczego nic o tym nie wiem? Nicetas nie odpowiedział.”
“No dobra - westchnął Gabriel. - Ty jesteś pewien. My nie. Załóżmy jednak, że to Jasność nakazała ci zniszczyć Ziemię. Czyli, zaczynają się właśnie Czasy Ostateczne. A my musimy się na nie przygotować. Nie tylko przyjąć to do wiadomości, ale natychmiast zabrać się do roboty. Zaznaczam, ciężkiej roboty, która prędko się nie skończy. Trzeba powołać sztab kryzysowy, żeby odnaleźć proroków, wysłuchać przepowiedni, spełnić wizje, jakoś logistycznie przeprowadzić wskrzeszenie takiej rzeszy nieżywych, znaleźć tymczasowe miejsce na dusze ludzi, którzy wskutek zagłady Ziemi zejdą z tego świata, przeprowadzić ewidencję wszystkich dotychczasowych zmarłych, przetrzepać Raj i Głębię w poszukiwaniu zaginionych, a pewnie będzie ich niemało, przygotować miejsce pod Sąd i Jasność sama wie co jeszcze. Oczywiście nie liczę tu parad z trąbami i konnicą, łamania pieczęci, przelotów eskadry ptactwa niebieskiego z okrzykami: „Biada! Biada!”, popisów Czterech Jeźdźców, występów Lewiatana, Bestii, Smoka Ognistego, programu artystycznego Nierządnicy Babilońskiej i akrobacji powietrznych z wylewaniem czar goryczy czy wymachiwaniem mieczami i oliwnymi gałązkami. Cholerna olimpiada w Pekinie może się przy tym schować.”