“— Brałeś coś dzisiaj? — pyta, patrząc na mnie jak na wariata. — Nie, ale chętnie bym wziął ciebie.”
“- No weź. Tragedie są zabawne. - A bierzemy udział w tragedii? - pyta, uśmiechając się szeroko. - Oczywiście. Bo czym innym jest życie? Na końcu wszyscy umierają.”
“- Czy ty siebie słyszysz? Facet cię zdradzał latami, a ty teraz bierzesz na siebie winę za rozpad małżeństwa? - pyta retorycznie. Zdanie brzmi jak wyrwane z orzeczenia sędziego, a ja powtarzam w myślach jak echo: Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Wybrałam nieodpowiedniego mężczyznę na ojca mojego dziecka. Moja wina!”