A z drugiej strony takie bycie w cieniu wychodzi trochę na dobre, ponieważ okazuje się, że szum medialny wcale nie oznacza książki dobrej treści i jak...
Z jednej strony, było ciemno jak w dupie, z drugiej – światło oznaczało wroga.
Spocony wędrowiec westchnął zatem i zniknął w cieniu nieznanych drzew.
– Ponieważ obudziłeś mnie swoją trzęsionką i dzwonieniem zębami… – Byłem zupełnie cicho!