Zachodzące słońce rozszczepiało się w płaszczyznach górskiego kryształu – w swojej komnacie lady Sybilla nie tolerowała modnych nowinek w rodzaju wiel...
– zdziwiła się. – Przecież ledwo kropi, a poza tym to jest sierpień, a nie listopad.
- Ja, Tomek – odparł, mimo, iż zdawał sobie sprawę z wiedzy pielęgniarki na temat jego imienia, ale kolejna nauka Matki, nakazywała przedstawić się.