A dokładniej rzecz ujmując, trzynaście dni.
A ja się nie bałem.
No, to i ja coś tu dam. :) Minął już rok, a ja nadal miałam przed oczami tamten dzień.
Najpierw przeszła przez próg noga w granatowych dżinsach.
Wydobył więc plecak spod sterty pakunków, zamknął samochód i ruszył przed siebie, gotów przejść zabójczą odległość na własnych, osobistych nogach.