W kazdym razie, sasiadlam nad ksiazka z czarnym dlugopisem i korektorem i poprawilam wszystkie bledy ktore tam znalazlam.
Zaczęło się to jeszcze za życia ojca, po ktorym odziedziczyłem tron ze względu na to, że byłem jego pierworodnym.
Czesc ksiazki to zaszyfrowany przewodnik po miescie, inna to opisy projektow, ktorych elementem wspolnym bylo poszukiwanie ukrytego i dostrzeganie teg...
Na szczescie mam wspanialego tzw "opiekuna lietrackiego", ktory ciagle mnie poprawia jezykowo i dba o to, abym rowniez poprawnie pisala po polsku.