– pyta notując coś w szpitalnej karcie. - Tak, ale zrobiło mi się słabo, więc wróciłam do łóżka.
Czyste kartki papieru jawiły się przed nią niczym konfesjonał.
Stęsknione wiosny dzieci biegały po podwórku, nie zbaczając na duże kałuże.