Właśnie pod lipą, na placu zabaw w Podkowie Leśnej, w której mieszkam "zakochałem się" w życiu "tu i teraz" - w swojej roli jako ojca, jako męża.
Niebo było bezchmurne, ptaszki śpiewały, a ludzie - jak mi się wydawało - byli zawsze uśmiechnięci.
Niebo było bezchmurne, ptaszki śpiewały, a ludzie - jak mi się wydawało - byli uśmiechnięci.