To był jeden z tych dni, które najchętniej spędziłoby się w domu.
Po chwili, przez otwarte okno, do pokoju wpadła biała piłka futbolówka.
Ktoś wygarniał lichą miotłą pierwsze jesienne liście zza starego krzyża, na którym dumnie wisiał posrebrzany Bóg.
Później już całe ciało wyłoniło się zza ściany.
Może ktos zechce zatrzymac sie na chwilkę... przeczytać i napisać mi o swoich odczuciach?