Opierał się o rozczochraną miotłę z gałęzi, swoje narzędzie pracy, którym przeganiał ptaki i chuliganów popijających wino w starych kapliczkach.
Znałam go już trzy lata i mogłam spodziewać się różnych odruchów z jego strony.
Ludzie z mojej pracy juz to potwierdzili.
Ludzie z mojej pracy juz to potwierdzili.
Ludzie z mojej pracy juz to potwierdzili.
Ludzie z mojej pracy juz to potwierdzili.
Ludzie z mojej pracy juz to potwierdzili.
Ludzie z mojej pracy juz to potwierdzili.
Wiedziała już jedno.
Wiedziała już jedno.
Wiedziała już jedno.
Wiedziała już jedno.
Wiedziała już jedno.
Znał go bardzo dobrze... znak że za chwilę To się wydarzy.
Ludzie z mojej pracy juz to potwierdzili.
Ludzie z mojej pracy juz to potwierdzili.
Ludzie z mojej pracy juz to potwierdzili.
Ludzie z mojej pracy juz to potwierdzili.
Wiedziała już jedno.
Wiedziała już jedno.
Żyła tak i czekała.
Nad książką zacząłem pracę latem roku ubiegłego nad Balatonem, w domu mojego węgierskiego przyjaciela.
Przepraszam, że musieliście czekać, ale już jest.
Wiedziała już jedno.