Wspaniałe osoby, które robiły to do tej pory (jedna wciąż się stara znajdować czas, za co przeogromnie dziękuję!)
Piszę do Was z wielką, naprawdę wielką prośbą o pomoc.
Z pomocą przychodzi najlepsza przyjaciółka i proponuje posadę w ulokowanej na prowincji starej wytwórni win.
Z pomocą przychodzi mi Wydawca, wpłacając zaliczkę i dając termin złożenia powieści.
One ułatwią Wam życie, po przyjacielsku pomogą zorientować się w pstrej i burzliwej gmatwaninie myśli, uczuć i zdarzeń.
Jedna z luf karabinu znajdowała się na wyciągnięcie ręki od mojej głowy.