"Ty, ja i fejs" Jay Asher - proszę nie zrażać się banalnym tytułem - polscy tłumacze jak zwykle na intelektualnych wyżynach.
– Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej – wyjaśnił precyzyjnie, z typową dla siebie flegmą, Bronisław. – Aha, i w takiej akcji ...
Jakbym miał kasę to zapłaciłbym ci za scenariusz i nakręcił dobrą polską komedie.
Jednego był pewien: że leży na miękkim posłaniu pachnącym niczym kwiat lawendy.