Na znak dany przez ubranego we frak mężczyznę pełniącego role wodzireja, orkiestra przestała grać.
Czy dostrzegła u niego jakieś wyraźne oznaki?
Myślał i myślał, podczas gdy ciepłe promyki słońca ogrzewały mu twarz, pot spływał po czole i skroni, w powietrzu z pobliskiego ogrodu sąsiadki unosił...
Pomachali mu rękami, choć Rashgallivak nawet nie skinął głową na znak, że ich rozpoznał.