I tak aż do końca, którego do końca nie znałam.
Jej palce wodziły po brzegu szklanki, blade pająki tkające gniazdo. – Siedzisz w tym samym miejscu od dłuższego czasu.
Przeglądała kobiece czasopismo, nie mogąc się skupić na czytanym artykule z powodu lęku, który słał się wszędzie… Lęku przed przyszłością.