Powstało jakis czas temu (stosunkowo niedawno) określenie literatury kobiecej, i ono jakoś tam funkcjonuje, choć chyba nie dość wyraźnie.
Poza tym mnie już nie wystarcza to, że widzę cię od czasu do czasu.
Miałam 6 lat, gdy napisałam pierwszą "książkę" i od tamtej pory zawsze coś pisałam, rodzina miała więc czas, by się przyzwyczaić, że "Kasia pisze".
Płonące Bordello Bum Bum.
Z drugiej strony jednak dobrze wiem, doskonale wręcz się orientuję, że śmierć ani na moment mnie nie opuszcza, na głowie wiecznie mi siedzi, na czole ...