Od miejscowych dowiedzieliśmy się, że jest to dawny zakład dla umysłowo chorych.
W zmęczonych oczach poły- skiwał w słońcu ognik dawnej młodości, więc wyglądał jak młokos, tylko że starszy o jakieś pięćdziesiąt lat
Szybko schowałam gazetę pod koszulę i udałam się do łazienki.