och, ja uwielbiam Czarodziejski flet Mozarta i Walkirie Wagnera, ale wymienionymi przez Pana też nie gardzę :-) z baletu to znam jedynie Jezioro Łabęd...
Możliwość że mógłbym wejść do lasu czy spacerować plażą o świcie z jakimś audio-gadżetem podłączonym do umysłu leży daleko poza horyzontem zdarzeń moj...
Ściany pokrywał szary kamień zmieszany gdzieniegdzie z ciepłymi, drewnianymi deskami...
Ani żywej duszy.