Spojrzałem przez okrągłe okienko na falujące morze gęstego lasu porośniętego gęstymi jak broda hipsterskiego drwala świerkami.
Dojechałam do starego, drewnianego domku, za którym był las.
Droga od lasu, podjazd przed domem, na którym zazwyczaj stało tico, pryzma gruzu, ostatnia pozostałość po remoncie – jak okiem sięgnąć, cała okolica s...