- teraz ja się wściekłem, co było dość nierozważne, zważywszy na przewagę sił rudej i jej kompanów, którzy właśnie zaczęli zbierać się wokół nas - gdy...
Byłem zmęczony i miałem dosyć.
Nagle z boku usłyszałem pisk opon i klakson zatrzymującego się samochodu.
Umówili się, że jeszcze raz popyta wśród swoich o maszynopis, zwróci też uwagę na wszystko, co może mieć związek z wydarzeniami na Rynku.