Dzień dobry drodzy Bibliotekarze (a więc niejako moi koledzy po fachu ;))!
Przed chwilą skończyłam czytać Pani książkę, "Zakręty losu" i zanim napiszę recenzję, chciałabym tylko tak na szybko wyrazić swój zachwyt, póki emocje...
Ten artykuł zdążył powisieć przez kilka lat, a blogerzy zauważyli go kilka miesięcy temu.
Wtedy możesz zacząć się bać, bo oto przybyli ci od Samobójców, a im jest wszystko jedno, czy przeżyjesz.
A to działanie, w którym tak wielu uczestniczyło, w roli świadków, miało zmienić losy tego świata i innych równoległych bytów.
Potrafiłam pół godziny stać przy lodówce, zanim zdecydowałam się, na jakiegoś loda.
Znałem go dostatecznie dobrze, by wiedzieć, że pod tym lekceważącym zachowa- niem kryło się złote serduszko i że naprawdę przejmował się losem dziwolą...
Pewnie jesteś na nogach od kilku dobrych godzin, a te wasze pączki nie są zbyt zdrowe...