Podnosząc tę nową dla niej rzecz, Lysandra zauważyła, że jest ona o wiele lżejsza niż helleński hoplon, do którego była przyzwyczajona.
Im dłużej jednak to trwało, tym bardziej pewna była, że już tak nie może… że nie potrafi tak żyć… bez uczuć… bez emocjonalnego związku, na pograniczu ...
Te zdolności chyba nie przemijają od tak po prostu, ale po historii z Czarnym Polem i Tarocistami nie mógł być już niczego pewien.
. – Nic nie mów.
Jednego był pewien: że leży na miękkim posłaniu pachnącym niczym kwiat lawendy.