Po nocnych sensacjach żołądkowych nie zostało ani śladu i chłopiec jak zwykle spędzał przy stole pingpongowym cały czas.
Patrzyłem na niego w osłupieniu, bo moja koncepcja rozsypywała się w gruzy, a nadzieja na odszkodowanie zgasła jak świeczka w rzece. – Zgadza się...
Ze zgrozą w oczach spojrzałam na moje uda, które to poruszały się tak niezgrabnie, fałdki na brzuchu, które wprawiały mnie w podły nastrój i niezdarne...