Świadczyło to o tym, że ojciec nigdy nie czuł się swobodnie, nigdy nie był prawdziwym sobą w towarzystwie innych.
Na szczęście Krakers wykazał się znacznie większym zrozumieniem, utrwalając dzieło sztuki naiwnej warstwą bezbarwnego lakieru.
Różewicz jeszcze w 1945 podjął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim (historia sztuki), których jednak nigdy nie ukończył.