No podejrzewam, że dosyć duży kamień spadł z serca :).
Choć polski mym ojczystym językiem, najbardziej lubię słyszeć wokół siebie także inne mowy.
A tu Ojciec mój wziął jakiś nowy sprzęt, typu szlifierka, z długim kablem.
Czuję duszności, serce spieczone woskiem.
Stałe towarzystwo Mebbekewa byłoby po prostu nieuniknioną ceną za mieszkanie w przybytku bogów.