Polską, bo Pilch czy Żulczyk przetłumaczony to już nie ta sama magia quasi-grafomaństwa albo delirycznego bełkotu.
Miałam 11 lat przerwy w kontaktach z polską literaturą, czytałam jedynie tych autorów,którzy są dla mnie najważniejsi - Tokarczuk, Pilch, Głowacki i m...
Z drugiego bieguna przeczytałem też chyba wszystko Charlesa Bukowskiego - znaczy, że muszę go lubić... ale (zawsze jest jakieś ale) wkurza mnie ciągłe...