Najlepsze papu to to, wyciągnięte z miski, oblepione chust wie czym, przeciarchane kilka razy przez mieszkanie.
Zamiast lamp - świece (tylko w miarę ostrożności, bo ogień i książki raczej się nie lubią).
Przy czym nawet młody książę nie śmiał podnieść ręki na stare witraże w wieżach, pamiętające jeszcze pierwszych Aellinów.
Gdy już w końcu wszystko zgromadziłam i wykonałam większość mieszanin, poprawiłam rękawiczki, po czym zaczęłam spisywać wzory i reakcje
Koniec zaułka rozświetlało migotanie błyskających lamp na dachach kilku policyjnych wozów oraz ambulansu.