Ci, co wyszli przed swoje obejścia, tak przynajmniej im się wydawało, widzieli małą postać, która tam, hen daleko, gdzieś przed siebie podążała.
Dzięki nim coraz częściej uświadamiał się w przekonaniu jak wielkim talentem został obdarzony.
Właśnie ci rzemieślnicy i jednocześnie artyści w razie potrzeby wymieniali rozbite szkła, ale zdarzyło się to, według zapisów zamkowej kroniki, ledwie...