W następnej chwili, dziwny zamek nagle pękł i dwa przedmioty wypadły ze środka.
Bóg, w którego ona nigdy nie wierzyła, bo nie miała czasu, by się nad nim zastanowić.
Położyłem kciuk na metalowym zębatym kółeczku. – Proszę, proszę, proszę – zaskamlałem do samego siebie.