Idąc ulicą spotkałem siebie Stanąłem jak wryty.
Im podchodziłam bliżej, tym punkcik stawał się większy, a księżyc mocniej go rozjaśniał.
Świadczyło to o tym, że ojciec nigdy nie czuł się swobodnie, nigdy nie był prawdziwym sobą w towarzystwie innych.