Guss i ja na ziemi obserwowaliśmy wszystko, ponieważ osłonę, choć częściową dawała nam stara, spróchniała belka.
Dom stary jak świat i od dłuższego czasu pozostawiony na łasce natury i mieszkańców małego miasteczka.
Chata została spalona a belki z reszty ocalałych mocowań zrównane z ziemią.