Kiedyś ukryty gdzieś na dole, aktualnie świeci pełnym blaskiem tuż pod głównym opisem książki i autora.
W rezultacie większość okien straciła ołowiane oprawy, a ciemne niegdyś galerie rozjaśniał intensywny blask.
Niestety zabrała ją malaria, mimo usilnych starań doktora Mirabeau, który z całych sił walczył, by ją uratować.
Gdy pierwszy raz go zobaczyłam i spojrzałam w jego pełne blasku zielone oczy, wiedziałam, że na jednym spotkaniu się nie skończy.
Im bardziej starał sobie przypomnieć co zaszło w rodzinnym domu, tym bardziej czuł natężający uścisk, tym razem nie na głowie, lecz w środku, jakby mó...