W okresie liceum powstał mój "Okaleczony anioł".
Równolegle do nich biegła długa „aleja”, obłożona workami z piaskiem po obydwu stronach.
Nigdy nie pamiętał o wpływie stali, a ja nigdy nie pamiętałem, żeby mu przypomnieć, więc wina leżała po obu stronach.