Najczęściej "ofiarami" mojego syna są kobiety, szczególnie starsze panie (choć nie twierdzę, że są łotrami).
Na miejscu okazuje się, że wytwórnia win to nic innego jak fabryka jednych z najtańszych jaboli, a miasteczko zatrzymało się w głębokim PRL-u i ukocha...
Nagle ojciec odwrócił głowę w kierunku skradającego syna.