Teraz co prawda też mam jedną parę kozaków (botki) na mega wysokiej szpilce ale to takie wyjściowe jak gdzieś autem, w gości i trzeba się odstrzelić.
Kiedyś byłam hardą metalówą, miałam łańcuchy w glanach do kolan, szafę tylko i wyłącznie w czarnym kolorze, "jadłam koty", piłam hektolitry tanich win...
Lew, czarownica i stara szafa (chorowałam dosłownie na to!)