Podczas pierwszej połowy codziennie odbywałam 30-kilometrowe wędrówki, więc na czytanie nie miałam ani czasu, ani siły ;) W sumie wyszło 3431 przeczyt...
To każdy by miał własny subiektywny suwaczek z datą :) I wtedy za klasyka można by już uznać Hłaskę, Stachurę czy Kerouaca, chociaż wydawali po 1945.