Kilka lat później ta sama choroba zabrała starszą siostrę – Johanne Sophie.
Chciała się bawić, grać na komputerze, chodzić do kina, niestety, musiała siedzieć w domu.
Ciągle ma nadzieję że zachoruje i go zabiorą do szpitala jak najdalej od tego wariatkowa.
Niestety zabrała ją malaria, mimo usilnych starań doktora Mirabeau, który z całych sił walczył, by ją uratować.
Brała środki uspakajające.
Najlepiej grał w piłkę nożną z miejsca stając się na osiedlu bożyszczem sportowym.
Ale mnie się wydaje, że Meb należy do tych, którzy orzą, lecz nie sieją.