To nie jest takie jednoznaczne. Nie sądzę aby autorka pisząc "Zmierzch" przewidziała, że będzie to biblia nastolatek. Może myślała, że stworzy coś, co trafi w gusta bardziej wymagających odbiorców? Chociaż w tym przypadku musiała mieć o swojej pracy bardzo wysokie mniemanie, ale nie wiadomo.
Pani Rosiek z pewnością talent do pisania posiada, a w większości "Pamiętnika" przejawiała się jej wrażliwość literacka, jednakże w pojedynku "Pamiętnik narkomanki", a "My dzieci z dworca zoo" wygrywa druga pozycja. A to dlatego, iż niesamowicie nudna była ta książka od połowy aż do końca...
Książkę czytałam mając lat 12. Choć może wtedy wiele rzeczy wydawało mi się całkiem abstrakcyjnych i niezrozumiałych to jestem pewna, że to był odpowiedni wiek. W końcu do dziś pamiętam te wszystkie szokujące rzeczy jakie tam znalazłam i czytałam po kilkanaście razy z niedowierzaniem. Obecnie omijam szerokim łukiem wszelkie książki o tematyce narko...
Historia sama w sobie piękna, trzeba przyznać. Trafiłam na książkę drogą film -> książka, może błędnie, bo klimat zachowany na ekranie poruszył mnie dogłębnie, natomiast książka rozczarowała swą banalnością i słodyczą, niestety.
Twórczość pani Grocholi stanowczo do mnie nie przemawia. Zwykle jej książki postrzegałam jako bajki dla współczesnych kobiet o Kopciuszku na miarę XXI wieku. Ta natomiast zasługuje na miano kawałka dobrej literatury. Wreszcie emocje, prawdziwy problem, ból, cierpienie, rozterki. Wszystko takie namacalne i życiowe, dobra robota ( w końcu)