Avatar @Catta

Mrousheelda Quembecq

@Catta
Bibliotekarz
29 obserwujących. 14 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 20 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
29 obserwujących.
14 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 20 godzin temu.

Blog

piątek, 29 grudnia 2023

Przy okazji końca roku...

niedziela, 19 lutego 2023

Czytaj i rób, co chcesz :)

Najpierw uznałam, że nie ma sensu układać własnego zestawienia książkowych przyzwyczajeń, bo moją zasadą jest brak zasad opierający się na zasadzie - czytaj i rób, co chcesz. Po czym stwierdziłam, że może właśnie dlatego warto jakoś ten chaos ułożyć i zaprezentować. 

 

  1. Z jak zbieractwo – kupuję książki używane – w antkach i na aukcjach i bazarkach charytatywnych dla zwierzaków. Potrafię czekać, aż nówka wejdzie w drugi obieg, jako używana. Czasem wyszperać niepozorną, niechcianą, dać drugie życie. Zapewne przez to nie dostaję książek w prezencie, bo wszystkim wiadomo, że wolę używane;
  2. Z jak zakładki – zawsze z kotami, z kocich fundacji, kocich stowarzyszeń i od kocich wariatów, takich jak ja. Żadnego zaginania rogów.
  3. X jak… xiążka – mam sentyment do tej używanej jeszcze przed wojną, łacińskiej literki i w internetowej korespondencji niesłużbowej używam tej formy, bo kto mi zabroni;
  4. W jak wieczorami w łóżku – z kotami na mnie / przy mnie / obok mnie – to czas na czytanie, na miły koniec dnia;
  5. V jak la vie est belle – jeśli beletrystyka, to niech głosi pochwałę życia. Żadnej nawiedzonej ideologii, przemocy, zabobonów, przesądów. Literatura piękna ma być piękna, dać radość, wzruszenie, mile widziane ukojenie;
  6. U jak urlop – wtedy czytam najwięcej. A przez resztę roku głównie wieczorami, w łóżku, z kotami…;
  7. T jak tematyka – wszystko, oprócz krwawych horrorów (nie akceptuję opisów przemocy, nie potrzebuję tego rodzaju bodźców), romansów, erotyki i młodzieżówki. Najbardziej preferuję reportaże historyczne i biografie z okresu 1863 – 1953. I koty. Jeśli w coś się wkręcę, wyczerpuję temat, albo robię przerwę – zależnie od tematyki i nastroju;
  8. S jak system – w regałach domowej biblioteczki, podobnie jak w tej nakanapowej, panuje tematyczny porządek, inaczej niczego nie znajdę;
  9. R jak ruch w interesie – kryminałki, obyczajówki, fantasy, generalnie to co powinno się sprzedać, a ja czytać ponownie nie będę i posiadać nie muszę, puszczam w obieg dalej, wysyłając na kocie charytatywne aukcje i bazarki;
  10. P jak pożyczanie – pożyczam zaufanym czytaczom, którzy oddadzą nie niszcząc i nie uszkadzając w międzyczasie. Książki, których nie puszczam dalej w obieg, pieczętuję specjalną pieczęcią z kotem, w celu ułatwienia pożyczającemu decyzji, komu ma oddać;
  11. P jak papier – wyłącznie, z drobnymi wyjątkami na torebkowy czytnik. Jeszcze nigdy nie słuchałam audiobooka. Nie umiem skupić się długo na słuchaniu, nawet wybitnie radiowego głosu, taki defekt;
  12. P jak przeczytać ponownie – z beletrystyki nieliczne, wyjątkowe, np. arcymistrz Tolkien. Wracam za to do przeczytanej literatury faktu, żeby porównać opisy zdarzeń, wątki, stanowiska, a nawet fotografie osób. I żeby przypomnieć sobie, co zapomniałam;
  13. P jak przerwa w czytaniu – zdarza się, czasem z natłoku obowiązków, czasem z braku nastroju do konkretnego tematu. Powroty również zdarzają się, albo nie;
  14. O jak oprawa – obojętnie jaka, twarda, miękka, ładna, nieładna – ważna jest treść;
  15. N jak notatki – robię, na literaturze faktu, której nie puszczam dalej w obieg. „Kryklam” po książkach, podkreślam i przyklejam kolorowe kartełki;
  16. M jak mruczenie – w czasie czytania nie przeszkadza mi muzyka ani tv, bo i tak wyłączam się wówczas na doznania słuchowe. Jedyne doznanie słuchowe, na które się nie wyłączam, to kocie mruczenie, ale ono z hałasem nie ma nic wspólnego;
  17. Ł jak ślady łapek – są w całym domu, na wszystkim, to i na książkach też. Moje koty, jak pańcia, lubią książki – obwąchują je, ocierają się o nie, pchają różowe noski między kartki. Uwielbiam, gdy to robią i nie interweniuję, bo nigdy nie niszczą;
  18. L jak literówki – nie znoszę literówek, błędów ortograficznych, stylistycznych i logicznych. Do wydawnictwa, które je wypuściło, zniechęcam się na wieki;
  19. K jak KOT – nie pamiętam, o czym była moja pierwsza przeczytana książka, ale z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością należy przyjąć, że była o kotach;
  20. J jak jednocześnie – czytam kilka naraz, w zależności od nastroju i potrzeby;
  21. I jak ilość – nie wiem ile ich mam, wiem że dużo;
  22. H jak stos hańby – nie mam. Jestem wolna, czytam co chcę i kiedy chcę, a jeśli nie chcę, nie czytam. Nie uważam za obowiązek przeczytać konkretną książkę, bo noblista, bo wypada, bo klasyka, bo wielkie larmo przy promocji, bo mam nietkniętą na którejś półce, bo kiedyś chciałam przeczytać, a potem mi przeszło (albo co gorsza, zapomniałam). Przymus rodzi protest i opór, a czytanie ma być przyjemnością i ucieczką od rzeczywistości;
  23. G jak gusta – nie trafia w moje – nie kończę, nie uprawiam męczeństwa, pakuję i oddaję na aukcje charytatywne. Gusta są rozmaite i należy dać książce szansę, że komuś się spodoba;
  24. F jak fakt – cenię rzetelną literaturę faktu, a najbardziej, gdy występuje w postaci reportażu historycznego;
  25. E jak elokwencja – jakie to miłe nawijać znajomym o książkach upolowanych, o faktach nieznanych, o autorach nie będących celebrytami, którzy byli, odkryli, udowodnili… I jakie to miłe słuchać , jak znajomi nawijają, jak się cieszą tytułem upolowanym, autorem odkrytym, faktem nieznanym a udowodnionym…;
  26. D jak decyzja – przy wyborze kieruję się tematyką i opisem oraz autorem. Tytuł zwykle nic mi nie mówi, poza tym nie zapamiętuję tytułów książek ani filmów, a po kilkukrotnym trafieniu covidem także dat ani nazw własnych, niestety. Pomaga zbieractwo i notatki, żeby mieć na podorędziu, gdy zapomnę;
  27. C jak czcionka – musi być odpowiednio przyjazna dla oka, bo nie jestem w stanie czytać z lupą w łapce, głaskając jednocześnie któregoś kotka;
  28. B jak biblioteka – nie korzystam od wielu lat, kojarzą mi się z koniecznością przestrzegania terminów, a cenię wolność;
  29. A jak autor – ulubionych zbieram, czyli muszę mieć ich wszystko, co raczyli napisać. Pysznią się potem na regałkach i cieszą oko;
  30. A jak artefakty – przedwojenne wydania kocham, zbieram i trzymam w regałach za szkłem. Pachną kawą, czekoladą, starym papierem i dawnymi czasami. Czasem uszkodzone, nadpalone, popieczętowane, pokreślone, zdobywane na targach staroci, licytowane na internetowych aukcjach, odkupywane od ludzi, którzy chcieli je wyrzucić, piękne i kruche, moje. Jeśli istnieje wydanie powojenne, współczesne, to oczywiście ono służy do czytania, a artefakty do opiekowania się i zachwycania.

 

 

 

 

 

czwartek, 17 lutego 2022

Dzień Kota

W Dniu Kota przytoczę jeden z najpiękniejszych utworów wielkiego miłośnika kotów - Pana Franciszka J. Klimka

 

Kocie Mamy

 

Koty, blisko człowieka, a przecież

jakże często ich los łzy wyciska.

Dobrze chociaż, że są na tym świecie

wysłanniczki Świętego Franciszka.

 

Strudzone własnym, ciężkim życiem,

oszczędzające na jedzeniu,

wychodzą wieczór, aby skrycie

ulżyć kociętom w ich cierpieniu.

 

Od ust odjęte resztki jadła,

kupione za ostatnie grosze,

zaniosą kotce, by nie padła

- wzruszone małych kociąt losem,

 

Sercami otwierają bramy

człowieczych sumień - gdy zamknięte

anonimowe Kocie Mamy

niedocenione Kocie Święte.

 

Nie znajdą miejsca na pomnikach

ich na cokołach nie ujrzycie

w piwnicach, w szopach i śmietnikach

ratują smutne kocie życie.

 

Z całego serca je pozdrawiam;

życzenia składam im najszczersze

i im to własny pomnik stawiam

moim, serdecznym dla nich wierszem.

 

Franciszek J. Klimek, Najpiękniejsze wiersze o kotach.

 

I ja także dołączam się do tej przepięknej dedykacji, dziękując wszystkim karmicielkom, karmicielom, wolontariuszkom i wolontariuszom zwierzakowych fundacji, wszystkim prowadzącym domy tymczasowe, wszystkim, którzy na widok głodnego, często chorego, bezbronnego zwierzaka reagują sercem. Miarą naszego człowieczeństwa jest nasz stosunek do Braci Mniejszych.

Tagi:
#kot#dzien-kota#poezja#kocie-mamy
sobota, 8 stycznia 2022

Książkowy 2021

Podsumowanie 2021 roku

 

Odkrycie - Jacek Komuda, wcześniej już zapamiętany i rekomendowany przez znajomych, nie składało się, dopóki na aukcji charytatywnej dla kociaków nie kupiłam dwóch jego książek. Wpadłam ja, wpadł mój Oficer i moja Mama. Teraz wszyscy musimy przeczytać wszystkie.

 

Najpiękniejsza książka - w 2020 roku były to "Kotka Brygidy" i "Zbrodnia Sylwestra Bonnard", a w 2021  - "Przeciw diabłom i infamisom. Przypadki starościca Wolskiego" Józefa Hena, "Dom z dwiema wieżami" Macieja Zaremby-Bielawskiego i "Zginęła mi sosna" oraz "Tercet prowincjonalny" Caty Ryrych. 

Najpiękniejsze książki, to takie, przy których bez zawstydzenia łzy płyną. Otwierają duszę. 

 

Ulubieni Autorzy - zawsze Martin Pollack i Caty Ryrych. 

 

Przeczytanych 75 książek - ani dużo, ani mało. Można więcej. W 2022 roku przewiduję podobną ilość, lecz nie uczestniczę w wyzwaniach - czytam, co mi w duszy zagra, nie jestem w stanie sprostać narzuconym gatunkom, czy ilościom. Jestem, jak wiadomo, kotem, chodzę własnymi ścieżkami. 

 

 

 

 

 

 

 

 

Archiwum

2022